Praca menedżera w placówce medycznej, gdzie prezes, kilku lekarzy i pracownik administracyjny są rodziną, a menedżer do tej rodziny nie należy, to wyzwanie o kalibrze prawdziwego koszmaru. Już na wstępie mamy tu do czynienia z poważnym konfliktem interesów, który zagraża każdemu aspektowi funkcjonowania placówki. Rodzina ma swoje priorytety, które mogą nijak nie przystawać do dobra całej placówki. Menedżer stoi więc przed zadaniem żonglowania różnymi naciskami, przy czym każda pomyłka może skończyć się zawodową katastrofą. Konflikt interesów to tylko początek. Próba wprowadzenia jakiejkolwiek zmiany w takim środowisku przypomina walkę z wiatrakami. Rodzina może blokować decyzje, nawet jeśli są one korzystne dla całej placówki.

To jak próba przeforsowania nowoczesnych rozwiązań w firmie, która uparcie trzyma się przestarzałych metod tylko dlatego, że "tak zawsze było". Menedżer, mimo swojej wiedzy i kompetencji, może napotkać mur nie do przebicia, zbudowany z rodzinnych lojalności i wewnętrznych układów. Kolejnym problemem jest egzekwowanie decyzji. W normalnej sytuacji menedżer podejmuje decyzje i oczekuje ich realizacji. W placówce rządzonej przez rodzinę, każda decyzja może być kontestowana i sabotowana. Rodzina trzyma się razem, tworząc front nie do przejścia. Menedżer może czuć się jak marionetka, której sznurki pociągają inni. Frustracja i poczucie bezsilności to codzienność w takim układzie. Komunikacja to kolejny dramat. Rodzina ma swoje kody, swoje wewnętrzne relacje, których menedżer spoza tego kręgu nie zrozumie i nie odczyta. Coś, co dla członków rodziny jest jasne, dla menedżera jest jak czarna magia.

Praca w takim środowisku wymaga nie tylko umiejętności zarządzania, ale także zdolności do czytania między wierszami i nieustannego, ostrożnego balansowania na cienkiej linii. Na koniec pozostaje kwestia zaufania, a raczej jego braku. Rodzina ufa sobie nawzajem, a menedżer spoza rodziny musi to zaufanie zdobywać, często bezskutecznie. To jak próba dołączenia do hermetycznej grupy, gdzie każdy ruch jest obserwowany i oceniany. To prawdziwy test dla każdego menedżera, który chce sprawdzić swoje granice wytrzymałości i zdolności przetrwania w najbardziej niesprzyjających warunkach. Pracowaliście kiedyś w takich okolicznościach? Macie jakieś porady dla osób w takiej sytuacji? Koniecznie się podzielcie, bo wbrew pozorom to nie jest rzadkie zjawisko.

Urszula Łaskawiec
Redaktor naczelna magazynu "Patient Experience Manager"