Odpowiedź tkwi w doświadczeniach pacjentów, którzy coraz częściej muszą polegać na prywatnych sieciach medycznych i ubezpieczeniach zdrowotnych. Długie kolejki w systemie publicznym, ograniczona dostępność specjalistów i brak efektywnych rozwiązań w zakresie AOS (ambulatoryjnej opieki specjalistycznej) sprawiają, że prywatny sektor staje się nie tyle alternatywą, co koniecznością. W praktyce oznacza to, że obywatele, płacąc wysokie składki zdrowotne, zmuszeni są dodatkowo finansować prywatną opiekę, aby uzyskać szybki dostęp do usług medycznych.
Inwestycje w nowoczesne technologie, rozwój infrastruktury, nowe ambulatoria i placówki bez wątpienia poprawiają jakość i dostępność usług. Jednak trudno nie zadać sobie pytania: na co przeznaczane są nasze podatki, skoro podstawowe potrzeby zdrowotne często nie mogą być zaspokojone w ramach publicznego systemu? Gdyby nie dynamiczny rozwój prywatnych sieci medycznych, dostęp do szpitali i specjalistycznej opieki zdrowotnej byłby jeszcze bardziej utrudniony.
To pokazuje szerszy problem – prywatne inwestycje w ochronę zdrowia ratują system, który powinien być filarem publicznej odpowiedzialności. Ostatecznie pacjentom zależy na jednym: szybkim, skutecznym i godnym dostępie do opieki medycznej. Niezależnie od tego, czy finansuje to państwo, czy prywatny kapitał. Jednak rosnące dysproporcje między sektorem publicznym a prywatnym stają się coraz trudniejsze do zignorowania.
Ostatnio miałam okazję przeczytać wywiad z Anną Rulkiewicz, prezes Grupy LUX MED, która wyjaśniała swoje plany dotyczące otwierania i przejmowania kolejnych placówek oraz wskazywała obszary o największym potencjale rozwoju. Z jej wypowiedzi wynika, że kluczowe znaczenie ma nie tylko rozbudowa infrastruktury, ale także inwestycje w kadry medyczne oraz rozwój nowoczesnych rozwiązań technologicznych.
W wywiadzie prezes podkreśliła również, jak poważnym problemem w Polsce jest ograniczony dostęp do lekarzy. Wynika to z kilku czynników, w tym z niedoborów kadrowych, nieefektywnego zarządzania zasobami w systemie publicznym oraz trudności w zatrzymaniu specjalistów w kraju. Potencjalnym rozwiązaniem może być zwiększenie inwestycji w edukację medyczną, poprawa warunków pracy dla personelu medycznego oraz wdrażanie innowacyjnych rozwiązań technologicznych, które mogą odciążyć lekarzy i usprawnić procesy diagnostyczne.
Zastanawia jednak, czy samo zwiększenie liczby placówek i inwestycji w technologie wystarczy, aby rozwiązać problem dostępności do opieki medycznej. Czy nie ryzykujemy stworzenia systemu, w którym jakość i szybkość dostępu do usług zdrowotnych będą coraz bardziej uzależnione od zasobności portfela pacjenta? Warto rozważyć, jak można zbudować równowagę między sektorem publicznym a prywatnym, aby zapewnić sprawiedliwy dostęp do opieki zdrowotnej dla wszystkich obywateli.
W obliczu tych wyzwań niezbędne jest podjęcie szerokiej debaty na temat roli i przyszłości publicznej opieki zdrowotnej w Polsce. Jakie zmiany są konieczne, aby system publiczny mógł efektywnie współistnieć z prywatnym sektorem, zamiast być od niego uzależnionym? Jak zagwarantować, że środki pochodzące z podatków rzeczywiście przekładają się na realną poprawę jakości i dostępności usług medycznych dla wszystkich obywateli, niezależnie od ich możliwości finansowych? Odpowiedzi na te pytania będą kluczowe dla przyszłości polskiego systemu ochrony zdrowia.P